![]() |
Obudowy hamulców bębnowych |
Będziemy potrzebować rurki o średnicy wewnętrznej większej niż 28 mm (obwód standardowego gryfu ma 28 mm, ale twój może mieć nieco inny więc radze najpierw go zmierzyć). Z rurki odcinamy fragmenty o długości równej “grubości” bębna. Ta rurka po zalaniu całego bębna betonem będzie pełnić funkcje otworu pod gryf. Dodatkowo aby dobrze trzymała się gdy beton zaschnie możemy gumówka wykonać nacięcia na ścianach bocznych, takie jak te widoczne na zdjęciu poniżej. Można również przyspawać gwoździe lub śrubki, które pewnie lepiej by się trzymały ale nie miałem wtedy dostępu do spawarki.
![]() |
Rurka z ponacinanymi ściankami zewnętrznymi |
W bębnie znajdują się otwory na śruby mocujące, które zdecydowałem się zatkać starymi wkrętami, które znalazłem w garażu. Zdjęcie poniżej. Zagiąłem je w połowie pod kątem 90 stopni aby dodatkowo pełniły rolę zbrojenia.
![]() |
Wkręty, którymi załatałem otwory pod śruby |
Całość zalewamy betonem uważając aby wcześniej przycięte rurki znajdowały możliwe jak najbardziej pośrodku całego obciążenia. Rozrabiając beton nie żałuj cementu aby nie był zbyt kruchy. Optymalna proporcja cementu do piasku to około 1:3. Dodatkowo dodałem trochę starych gwoździ, które wzmocnią beton przez co nie powinien pękać, a dodatkowo obciążenie będzie dzięki temu trochę więcej ważyć. Moje krążki ważą po 5,5 kg.
Gdy obciążenia zaschną nie zakładaj ich od razu na sztangę tylko pozwól aby cement się związał. Możesz je co jakiś czas podlać wodą aby nie pękały. Po wszystkim wystarczy je już tylko pomalować. Efekt jaki udało mi się uzyskać widać na ostatnim zdjęciu. Niestety nie miałem w domu farby więc są pomalowane tylko podkładem. Na razie korzystam z nich od kilku dni i jestem zadowolony ale wprowadziłbym kilka zmian. Mam jeszcze kilka starych bębnów hamulcowych z których zamierzam zrobić obciążenie. Jeśli znajdę trochę wolnego czasu pochwalę się efektami. Przepraszam jeszcze za jakość zdjęć ale miałem do dyspozycji tylko telefon ;)
![]() |
Tak wygląda gotowe obciążenie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz